Przyzwyczaić się do europejskiego basketu
Polska w grupie A, najmocniejszej w gdyńskich ME, pokonała Grecję 75:68 i przegrała z obrońcą trofeum - Francją 56:110 oraz Serbią 67:97. Biało-czerwoni awansowali do 1/8 finału z trzeciej pozycji i w środę zmierzą się o ćwierćfinał i zapewnienie sobie miejsca w Dywizji A z Włochami (bilans 2-1). Przegrani z 1/8 finału walczyć będą o miejsca 9-16, a trzy najsłabsze ekipy opuszczą elitę i zagrają w przyszłym roku w Dywizji B.
"W pierwszej fazie mistrzostw nie poszło nam tak, jak zakładaliśmy, ale teraz przed nami najważniejsze mecze. Mam nadzieję, że rodzina dalej będzie przychodzić, wspierać mnie i kibicować całej reprezentacji. Jak widzę ciocię, brata czy znajomych na trybunach, to jest mi łatwiej, bo czuję ich wsparcie. Grając w Teksasie przed siedmiotysięczną publicznością nie znałem nikogo i to było dla mnie znacznie trudniejsze" - powiedział PAP Wrzeszcz, który urodził się w Kanadzie, ale jako dwulatek wrócił z rodzicami do Gdyni.
Z rodzicami mieszkał 10 lat w Trójmieście i trenował wówczas piłkę nożną.
"Miałem nawet propozycję z zespołu piłkarskiego do lat 12 Bayernu Monachium, ale po ponownym wyjeździe do Kanady było jasne, że moim wyborem będzie koszykówka. Ameryka to przecież kolebka koszykówki i w Kanadzie też jest znakomity poziom oraz możliwości rozwoju" - zaznaczył.
Piłkę nożną jednak bardzo lubi do dziś.
"To najlepszy sport na świecie. Oglądałem Euro i cieszę się, że wygrała Hiszpania. Kibicowałem jej, oczywiście przede wszystkim Polsce, ale jak odpadła to tylko Hiszpanom" - zdradził koszykarz, który w meczu z Serbami był najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu trenera Arkadiusza Miłoszewskiego (14 pkt i trzy asysty).
Wrzeszcz, który miniony sezon spędził na uczelni Sam Houston University, po kolejnym pobycie z kadrą (grał także dwa lata temu w mistrzostwach Europy do lat 18) widzi duże różnice między koszykówką w USA, szczególnie akademicką, a europejską.
"Kompletnie inna koszykówka, z fizycznością, grą +pod faul+, sposobami obrony. Próbuję przystosować się do tego, co ułożył trener Miłoszewski, ale wiadomo, że po latach spędzonych w Ameryce gram bardziej +na siebie+, bo taka jest filozofia koszykówki w Stanach, ale też w Kanadzie. W Europie to przede wszystkim zespół i taktyka +pod drużynę+. Tak zagrała właśnie Serbia, która pokazała jak mocnym jest zespołem" - tłumaczył 20-latek.
W nadchodzącym sezonie wróci do Toronto na naukę i do koszykówki, ale ma jeszcze plany wakacyjne związane z basketem.
"Przed rozpoczęciem nauki będą chciał zagrać w profesjonalnej lidze CEBL. To jest możliwe w Kanadzie, bo w USA zawodnicy z akademickiej ligi nie mogą występować w zawodowych rozgrywkach za co dostają pieniądze. Wiążę z koszykówką swoją przyszłość. Oczywiście celem, jak dla każdego, jest NBA, ale europejska koszykówka też jest piękna. Moim marzeniem jest wystąpić kiedyś w Eurolidze" - przyznał.
Na razie jednak nie wybiega w przyszłość zbyt daleko.
"Chcę jak najbardziej pomóc drużynie w ME. Poziom jest wysoki, wielu zawodników gra już w swoich krajowych ligach, np. hiszpańskiej ACB czy - jak Serbowie - nawet w drużynach z Euroligi" - zakończył.
Olga Miriam Przybyłowicz (PAP)
olga/ pp/