Drużyna nie odleciała zbyt wysoko
Arka wygrała na wiosnę komplet trzech meczów – 3:0 w Warszawie z Polonią, u siebie 5:1 ze Stalą Rzeszów oraz 1:0 w Tychach z GKS.
„Drużyny z czołówki, jak Wisła czy Lechia, wyglądają dobrze, przetasowania są niewielkie, dlatego nie tracimy czujności. Zdajemy sobie sprawę, co jest przed nami, w zespole panuje 100-procentowa koncentracja. Nie muszę też po tych zwycięstwach tonować zawodników, bo nie odlecieli zbyt wysoko. Ponownie dużo dały nam zmiany, w meczu ze Stalą w ataku, a w konfrontacji z GKS w defensywie, dzięki czemu możemy utrzymywać odpowiednią intensywność” – zapewnił w środę na konferencji prasowej w Gdyni Łobodziński.
W piątek o godz. 20.30 żółto-niebiescy podejmą piątą w tabeli Wisłę Kraków.
„Wisła to Wisła i pod tym względem nic się nie zmienia. Przed sezonem mówiłem, że to najlepsza jakościowo drużyna w lidze i uważam, że w obecnym kształcie dałaby sobie radę w ekstraklasie. Powtarzam też swoim chłopakom, że rywale mają zapewne najlepszych piłkarzy w lidze, ale to my mamy najlepszy obecnie zespół. W sporcie chodzi o to, aby wygrywać zespołowo i mam nadzieję, że tak będzie w piątek. Jeśli zwyciężymy, to odskoczymy Wiśle aż na dziewięć punktów” – stwierdził.
Pod koniec sierpnia gdynianie przegrali w Krakowie aż 1:5 i 41-letni szkoleniowiec nie ukrywa, że ta wysoka porażka cały czas siedzi w jego drużynie.
„Okoliczności tamtego meczu były jednak fatalne. Wiele złych rzeczy działo się wokół klubu, siadł nam +mental+, ale udało się odbić, może nie samymi wynikami, ale postawą chłopaków na boisku i treningach. To był przełom, bo od tamtej pory widzieliśmy progres. Jest poza tym taki slogan, że lepiej przegrać raz 1:5 niż pięć razy po 0:1” – powiedział.
Trener Arki uważa, że konfrontacja z Wisłą będzie innym meczem niż poprzedni na Górnym Śląsku z czołowym zespołem ligi GKS.
„Ostatnie spotkanie stało na dobrym poziomie, ale piątkowy mecz będzie zupełnie inny niż w Tychach. Teraz szykujemy się na bardziej piłkarskie widowisko, bo obie drużyny grają w podobny sposób. Jeśli chodzi o utrzymywanie się przy piłce, to Wisła jest na pierwszym, a my na drugim miejscu. Przygotowujemy się na przeciwnika, mamy plan, wiemy też, że w Wiśle o wyniku decydują często indywidualności” – zauważył.
Najlepszy snajper Arki i drugi ligi, autor 12 ligowych trafień Karol Czubak zapewnia, że gdynianie przygotowują się do rywalizacji z Wisłą jak do każdego spotkania i w szatni jest wyjątkowo spokojnie.
„Podobnie było przed derbami z Lechią, bo nikt przecież więcej punktów za zwycięstwo niż trzy nam nie da. Nie chcemy się przemotywować, aczkolwiek te spotkania są ważne, bo dzięki wygranym możemy odskakiwać rywalom. Podejdziemy do tego meczu z chłodną głową, ale będziemy chcieli pokazać Wiśle, że nie ma czego szukać w Gdyni. Jesteśmy na pierwszym miejscu i jeśli będziemy zwyciężać, nie musimy oglądać się za siebie, bo nikt nas nie dogodni” – podsumował król strzelców poprzedniego sezonu.(PAP)
Autor: Marcin Domański
md/ krys/
